To był ostatni weekend listopada. Wcieliłam się trochę w leśnego skrzata-pomocnika i miałam zaszczyt uczestniczyć w warsztatach Fire In The Woods. Poznałam miłych ludzi, wypiłam litry herbaty, zjadłam coś pysznego i mogłam posłuchać rad i nauk Kamili i zaczerpnąć z nich dla siebie choćby ociupinkę! Ale tak najbardziej... wyciszyłam się. Był też spacer - po mglistym lesie. Była kochająca się para, biała suknia...
Na ten spacer zebraliśmy się szybko. Zdążyłam tylko rzucić okiem na piękne niebieskie niebo za oknem i chwycić w biegu aparat. A później okazało się, że bateria jest prawie rozładowana... ale co złapałam to nasze ;) Było zimno, szron ozdabiał trawy i liście, kałuże pozamarzały. Wszystko iskrzyło się w słońcu. Dłonie chowaliśmy w rękawiczkach bądź kieszeniach. I szliśmy. Nie myśląc praktycznie o niczym....
To był nasz ostatni spacer w październiku. Poniedziałek. Las bawił nas swym cieniem i blaskiem. Żołędzie chrupały pod stopami. Liście złociły się w słońcu. Kiedy myślę o tym spacerze, mam w głowie tylko jedno - chciałabym aby kolejne godziny nigdy nie nastały. Gdy odchodzi ktoś bliski, najważniejsza część serca Twojej przyjaciółki, świat się rozpada. Ucieka gdzieś sens. Giną plany. Znikają marzenia. I jedynym,...