"Zgodnie z psychologią kwantową - w moim ogromnym uproszczeniu, oczywiście - los, jaki nas spotyka, w znacznej mierze zależy od naszego nastawienia. Od tego co wypowiadamy na głos czy w myślach, bo tym się stajemy.
Psycholog Bogdan Wojciszke z grupą badaczy stworzył nawet termin: saing is experiencing effect, co w wolnym tłumaczeniu oznacz: doświadczasz tego, co mówisz. Profesor Wojciszke po wykonaniu kilku eksperymentów stwierdził, że kiedy wypowiadamy pozytywne komunikaty, nasz nastrój się poprawia, a kiedy negatywne - pogarsza. Nawet już samo słuchanie czyjegoś narzekania może popsuć nasze samopoczucie. I co gorsza, wcale też nie poprawia nastroju marudzie, która nas zamęcza."

Mimo, że staram się pozytywnie myśleć, widzieć tą jaśniejszą stronę, zdecydowanie pierwsze co wyświetla się w moim umyśle, to te złe rzeczy i wizje, które mogą nastąpić. Dzieje się tak niemalże automatycznie! Muszę się naprawdę skupić by przekierować moje myśli na drogę pełną słońca. Zawsze analizuję czarne scenariusze, tym białym poświęcam niewiele uwagi. I nie uważam, że przez to jestem mniej szczęśliwym człowiekiem, ale zdecydowanie przyjemniej (i mniej nerwowo!) żyłoby się marząc i planując to, co dobre może mnie spotkać.
W tym roku, chciałabym zagłębić się w sztukę afirmacji. Widzieć światło i wierzyć w nie. Umieć dać samej sobie siłę. I słuchać serca.








*"Zwerciadło" styczeń'17 Katarzyna Montgomery