CUTENESS OVERLOAD

20:35


On także ma swój charakter. Jest niezwykle wytrwały ale i uparty. Troszkę leniwy ale jak się rozkręci trudno go zatrzymać. Uwielbia marchewkę i królika z Ikea. Jest odważny, przytulaśny i kocha dzieci tak bardzo, że ciężko przejść ze spokojem koło placu zabaw.  Posiada "słuch wybiórczy". Dla mnie jest najbardziej urokliwym typem na świecie. Składa się z czterech łap, ogona, uszu i nosa. Jest moim pimpuszkiem świata :)

Chciałabym Wam przedstawić moje codzienne cuteness overload :D 

Banjo to prawie 2-letni basset, który od trzeciego miesiąca życia jest naszym domownikiem (no, teraz to już nawet rodziną!). W sumie miał się nazywać Floyd - postanowienie: nasze zwierzaki mają mieć muzyczne imiona; kotka wabiła się Florence - ale w zasadzie banjo to muzyczny instrument i tak też zostało. 
Banjo był w planach ;) śmiesznie to brzmi, ale to prawda! Nie był pochopną decyzją - w tym roku mieliśmy wziąć psa! Nie był też zapełnieniem pustki po zaginięciu miesiąc wcześniej naszego kota. Jest jednak spełnionym marzeniem - Bartosz (mąż mój) uwielbia tę rasę :)

Choć rasa ta uważana jest przez większość za totalnie nie dającą się wyszkolić, my z naszym psim dzieckiem skończyliśmy "psie przedszkole" i podstawowe komendy nie są mu obce. Siad, waruj, zostań, równaj a z wyższego poziomu - nie rusza miski dopóki mu nie pozwolimy (ekhem... może za to spać jak suseł, chrapać wniebogłosy, ale gdy tylko wyjdę zostawiając coś pysznego na stoliczku przy kanapie...tak, dobrze myślicie ;) ). Trzeba się jednak liczyć z tym, że jego myśliwski nos jest najważniejszą sprawą świata i gdy podejmie trop można obwiesić się pętem kiełbasy a on i tak nie przyjdzie (okej, nie próbowałam, ale parówka w kieszeni nie wystarcza!). 

Jest natomiast niezmierzonym pokładem mojej codziennej radości. Mogę się wlepiać w niego godzinami. Dostarcza nam mnóstwo radości; uwielbiamy go dubbingować a w psim słowotwórstwie niezwykle trafnie wspierają nas Psie Sucharki (u nas w domu obowiązuje psiacer, psianie no i jest Mameł i Tateł którzy tworzą nieczuły duet chciwków :D ). Niezastąpiony w rozładowaniu wszelkich napięć - wystarczy spojrzeć,  niweluje smutki i ociera łzy. Przytulać, miziać, dbać, spacerować razem z nim - oczywiście! Ale mogę też po prostu na niego patrzeć i zalewać się wewnętrznie słodyczą!

po więcej psiej słodyczy zapraszam na jego instagrama gdzie oczywiście ma znacznie większą ilość followers'ów niż ja ;)






fot.Kamila Piech




Podobne posty

2 komentarze

  1. Boże, jaki ten piesio jest cudowny!!! Zazdroszczę! Też chciałabym psiaka, ale mieszkamy w malutkim mieszkaniu i właściciel nie zgodziłby się :( Ale pewnego dnia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to razem z Tobą czekam na ten dzień :) A później na wspólny spacer!

      Usuń

Popularne historie

Facebook

Instagram